Pewnego dnia szłam przez młody las, który wyrósł na wyrąbisku. Widać było w nim pośród młodych drzewek sporo starych popróchniałych pni. Na jednym z nich rosła około dwuletnia siewka dębu - może wiewiórka zgubiła tu właśnie żołądź?
Nagle powiał letni wiatr i dębczak pochylił się jakby w ukłonie... Oniemiałam na chwilę...
Nagle powiał letni wiatr i dębczak pochylił się jakby w ukłonie... Oniemiałam na chwilę...
Nie miałam aparatu aby sfotografować ten niezwykły widok, za to słowa same popłynęły, wiec przelałam je na papier:
5 comments:
Pięknie i do tego mądre słowa!!! Cudnie to ujęłaś, i te zdjęcia i tekst i oplecione wszystko wstęgą zaplataną (zapewne ręcznie rysowaną). Monia, kart Ci nie pokażę;) ale to co dzisiaj wstawiłam na moim blogu "Be yourself" - to z myślą o Tobie robione (mało mnie ten angielski nie wykończył;) i poleci do Ciebie z resztą:*
Izuś, słów mi brak...
jak dobrze móc słowa "ubrać" w obraz ....
Ki DT Galeria Rae :)
Niezwykłe :)- słowa i obraz :)
Pozdrawiam
MonikaTL
DT Galeria RAE
Ech... ograniczyliśmy porozumiewanie się do słów (które dewaluujemy w zastraszającym tempie)a przecież można jeszcze mówić dźwiękiem, kolorem, kształtem... czuję się często jak niemowa... tak bardzo brakuje mi umiejętności grania, malowania, rzeźbienia aby pełniej oddać takie chwile...
Dziewczyny, dziękuję za dobre słowa (nomen omen ;)):D
Post a Comment