Nigdy człowiek nie wie, co go w życiu spotka... To co się nam roi w naszych głowach to jedno, to co wychodzi, to drugie a to, co się przydarza, to całkiem inna historia :D
Na przykład: Bliźnięta to fajna sprawa, jednak całe małżeńskie życie modliłam się jak szalona: tylko nie bliźnięta... mogę mieć dziesiątkę, ale w odstępach ;D Niebo wysłuchało moich aktów strzelistych, obdarzając mnie piątką w dużych odstępach czasowych, ale i tak się doczekałam bliźniąt, tyle, że ... "na papierze" :D
Oto pierwsze z nich(moja ulubiona baza* z eco-scrapbooking), pojedzie na Ukrainę do... pierwszej stęsknionej bliźniaczki:
* te bazy są kapitalne, można by rzec, że same się robią, świetnie się nadają na tzw. last minute :)
PS.1 Nie, nie mam żadnej umowy ze sklepem :D
PS.2 Gorące uściski w ten mroźny czas dla miłych tuzaglądaczy :D
No comments:
Post a Comment