Sunday, 30 July 2017

Wakacje, wakacje...

Wakacje w całej pełni także i dla mnie. Jak wielu innych dokonałam przemieszczenia w przestrzeni (na szczęście w czasie już nie ;)) ) i zamieniłam małe angielskie miasteczko leżące nad pustynią o wdzięcznej i nieco przekornej nazwie: Morze Irlandzkie, na duże miasto w Polszcze, zwane z dawna Toruń. Toruń jaki jest każdy wie, przedstawiać go nie trzeba ;)
Tak więc mieszkam sobie w historycznem mnieście, jako kultularna osoba zwiedzam historyczne mniejsca, takie jak Lodziarnia Lenkiewicza czy mój ulubiony bardzo historyczny budynek (będzie mniał z 6 lat??) KFC na Rubinkowie.

Nie ma się co śmiać... Lenkiewicz a raczej jego lody pistacjowe to pasja mojej córy a KFC moja... O ile w Anglii McDonald jest o całe niebo lepszy, o tyle KFC nawet się nie umywa ;D W zimowe angielskie dni, tęsknimy za chrupiącymi, ostrymi stripsami, że o skrzydełkach nie wspomnę :D
Że niby to takie mało kulturalne? Niekoniecznie, jeżeli wziąć pod uwagę kulturę kulinarną ;D

Jednakowoż śpieszę donieść, że część kulturalno-historyczna również się odbyła: zamieszkaliśmy w forcie IV zbudowanym przez Prusaków jeszcze przed pierwszą wojną światową, jedliśmy posiłki tamże, jak również dwukrotnie zwiedzaliśmy wszelkie zakamarki. Najstraszniejszym miejscem - przy którym tunel z noclegownią dla nietoperków okazał się miejscem równie miłym jak sala w przedszkolu - było skrzyżowanie tuneli które służyło do komunikacji (wystarczyło głośno krzyknąć by być wszędzie słyszanym). Pan dyrektor Chojnowski który nas uprzejmie po forcie oprowadzał, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia, chcąc zaprezentować doskonałą akustykę miejsca, zaproponował mojej córce aby krzyknęła. Błogą ciszę rozdarł straszliwy dźwięk (wydany  głosem ostrym a potężnym) przypominający zgrzytanie po wielu szybach noży, styropianu i nie wiadomo jeszcze czego. Głos odbijał się od ścian w tunelach i wracał zwielokrotnionym echem...
Osłupiały i wstrząśnięty do granic przewodnik dopiero po chwili złapał głębszy oddech. Z niedowierzaniem patrzył na Gabrielę - chyba nie chciałabym wiedzieć CO myślał...
Ja do dziś nie mogę otrząsnąć się z uczucia grozy... zupełnie jakby w tym dźwięku zawarty był krzyk dusz setek żołnierzy, którzy jęczeli pod pruskim ordungiem... Nie wiedziałam, że ludzkie, 17 - letnie dziewczyńskie gardło, jest w stanie wydobyć tak straszliwe dźwięki... ;)
A oto milion zdjęć:








































PS. Właśnie dowiedziałam się, że na forcie jest organizowana "wycieczka z duchami"... Może Gabi powinna zatrudnić się jako główna atrakcja??? :D

6 comments:

Joanna Wiśniewska said...

Super wycieczka.

Mona_63 said...

:)

Alosha said...

Wspaniała wycieczka, a przewodnik dostał, co chciał :D
Serdecznie pozdrawiam!

Mona_63 said...

Oj, chyba w najśmielszych marzeniach tego wstrząsu by nie wyśnił :D

Jola said...

Toruń, to cudowne miasto, mogę wręcz powiedzieć, że moje ulubione :D. Chociaż jestem gdańszczanką z urodzenia i pochodzenia, to w Toruniu spędziłam cudowne dzieciństwo i wracam tam zawsze z wielką przyjemnością. Miałyście cudowną wycieczkę, forty to jedno z ciekawszych miejsc w Toruniu :DDD.

Mona_63 said...

Trafiła się nam specjalna wycieczka z dodatkowymi atrakcjami ;)))))
Wczoraj dowiedziałam się, że na forcie jest organizowana "wycieczka z duchami"... Może Gabi powinna zatrudnić się jako główna atrakcja??? :D