16 listopada obchodziłam kolejne "osiemnaste urodziny" (z grubymi odsetkami w banku ;) ). Jako, że obdarowano mnie srebrnym "jabłuszkiem", wymówki się skończyły i czas wracać do blogowania. Pewnie zanim opanuję wszystkie możliwości Maca, trochę czasu minie - np. jak ożenić go z Olimpusem na razie nie mam pojęcia... :))) Ale jak do tego dojdę, owocem związku będą śliczne (mam nadzieję :D) zdjęcia.
Kiedy ja świętowałam swoje ...siątki, narodził się nowy sklep z ulubionymi przez większość z nas laserowymi tekturkami. Zazwyczaj maluchom przynosi się prezenty a tu jest odwrotnie. Maluch jest żywotny i bogaty w "cukierki", zresztą sami sprawdźcie:
No comments:
Post a Comment