Tak więc mieszkam w mieście słynnym z tego, ze ma jedno z najdłuższych molo (czy: mol? moli? molów? :D) w Europie, po molu jeździ tramwaj i tylko za Chiny Ludowe, nie uświadczysz w nim morza :D
Oto dowód:
To nie jest zdjęcie pustyni marsjańskiej, słowo! |
Ponad kilometr od brzegu w głąb morza... |
Irish Sea - a wygląda jak pustynia w Afryce ;) |
Widok na Liverpool ;) |
Czasem woda musi napływać, choć tego chyba najstarsi rybacy nie pamiętają ;):
Widok na Blackpool |
W tle: Southport |
A to rzeczony tramwaj jeżdżący po molo, oraz kawałek mojego palca - notorycznie zasłaniam obiektyw :D niestety, jeszcze nie oswoiłam iphona, stąd takie, a nie inne zdjonko:
Anglia to przedziwny kraj. Rosną w nim w zgodzie sosny i palmy, konie i psy noszą ubranka na spacerze czy wybiegu, tramwaj zamiast po mieście to po molo gania, w miejscu morza pustynia straszy a ludzie zamiast ludzką mową, po angielsku gadają :D Ale o dziwo, dobrze mi tutaj... :)
Pozdrawiam Was serdecznie: Bye ;)
1 comment:
Nie wiem, co mi się ubzdurało, że Ty zarzucisz prowadzenie bloga, to przez te wszystkie Twoje zmiany chyba, albo moje zaciemnienie jakieś;) Toteż niniejszym w piersi się biję, przepraszam, notorycznie zaglądac obiecuję:) I cieszę się, że piszesz, pokazujesz, tworzysz:) zaraz lecę do następnego posta z karteczkami:)
Post a Comment