Od lat marzyłam aby móc malować akwarelami, przy ich pomocy zapisać (zamalować ;) ) to, co ulotne... Jako, że malować to ja sobie mogę, a i owszem, tyle, że nikt by tego oglądać nie chciał, łącznie ze mną... Ale! Bóg ma sentyment do marzycieli i spełnia nierealne marzenia, oto dowód:
Przyczepiłabym się nieco do gór, ale nastrój chyba jest? :D No i oczywiście nie jest to akwarelka, tylko tuszowanka ;) Ale muszę spróbować zrobić to samo przy pomocy farb akwarelowych :D
4 comments:
zeżarło mi chyba komentarz:( A mnie się ten górski pejzaż okrutnie podoba, marzenie...:)
Witaj kochana, dawno się nie... pisałyśmy... ;) :D
No dawno...ech jak ten czas leci;)
Śliczna :) W weekend kupiła kilka distressów i teraz czekam, by zacząć z nimi kombinować i się uczyć, bo pomysłów na zastosowanie jest bardzo dużo :) Pozdrawiam
Post a Comment