Wednesday, 21 September 2011

Marudzę sobie...

Od dwóch lat zadaję sobie pytanie: czy jest sens prowadzić bloga jeśli nie ma się aparatu fotograficznego i -powiedzmy uczciwie - nie jest się dobrą scraperką... Ciągłe tłumaczenie, że scaner, że aparat zbuntowany...
No i nie oszukujmy się, także te wszystkie scrapowe cuda wianki wybitnie wpływają na jakość prac...

Opierałam się dziewczynom z Uroczyska, które namawiały mnie do założenia bloga (nawet już założonego przez Anię z poddasza prowadzić nie chciałam ;) )...

Kiedy "chodzę po blogach"  takich artystek jak Latarnia Morska, Marsza, Łodzianki z Uroczyska, Cynka, Finn, Florens - tak można jeszcze dłuuuugi czas wymieniać - z jednej strony 'natycham' się pięknem, uczę się, zachwyca mnie sam fakt, że istnieją takie uzdolnione osoby, a z drugiej... no cóż, ręce mi opadają, bo to poziom dla mnie zbyt wysoki, nie na moje możliwości.W końcu, mogę się przecież cieszyć stempelkami i tuszami w zaciszu mojego pokoiku scrapowego, równie maleńkiego, jak moje umiejętności :P

Sama nie wiem...

4 comments:

OriBella said...

Dobrze sobie tak czasem pomarudzić, ale swoje robić trzeba (czytaj: karteczki, albumy, jurnale, niech cieszą oko i radują duszę:)))

Florens said...

Nawet mi się nie waż! :) Ja też już nie raz chciałam cały ten bałagan zamknąć w skrzyni i zapomnieć (ale u mnie o skrzynię, albo nawet wolny karton trudno niestety). Chyba każdy ma takie chwile zwątpienia w sens "niszczenia" ładnego papieru :))) Jesteś bardzo kreatywna i zdolna, więc "do boju Mono o o!!!" :) Buziaki :*
PS
Dziękuję za wyróżnienie mojej skromnej osoby, bardzo mi się miło zrobiło :*

Bizolda said...

Masz mamo talent do scrapów i fajnie prowadzisz bloga, moim zdaniem właśnie to jest potrzebne tak naprawdę do prowadzenia bloga. Z resztą mnie się bardzo podoba :**

Mona_63 said...

Wow, miło Cię widzieć uzdolniona córko niezbyt zdolnej mamy :D